Trener i kapitan Jagielloni przed meczem z Legią.
Taras Romanczuk, kapitan Jagielloni Białystok zabrał głos przed meczem z Legią Warszawa, który rozpocznie się w niedzielę o godzinie 17:30.
– Wiemy ile ten mecz znaczy dla naszych kibiców. Cieszymy się, że tak duża ich liczba przyjedzie za nami do Warszawy. Nasze obecne miejsce to zasługa całego sztabu szkoleniowego. Z Legią trzeba będzie powalczyć. Nie bójmy się grać w piłkę, bo do tej pory to była nasza mocna strona – powiedział przed meczem z Legią kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk.
Zawodnik Jagi odniósł się jeszcze do potyczki w Szczecinie. – W kontekście meczu z Pogonią nic już nie zmienimy, skupiamy się na tym, aby z Warszawy przywieźć dobry wynik. Do tego meczu podchodzę spokojnie, w każdym zespole są dobrzy zawodnicy w środku pola. Nastawiam się, że trzeba będzie z nimi powalczyć. Na Legii trzeba wyjść i pokazać charakter, samo kopanie piłki to za mało. Wyciągamy wnioski z poprzednich meczów, nie bójmy się grać w piłkę, w poprzednich meczach udowodniliśmy, że to jest nasza mocna strona – zapowiada.
Kapitan „Żółto-Czerwonych” ciągle czeka na pierwsze trafienie w tym sezonie. – Czy strzelę? Najważniejsze, abyśmy wygrali mecz – deklaruje.
Jagiellonia przyjedzie do Warszawy jako lider. – Fakt, że jesteśmy nam tym miejscu to wielka zasługa całego sztabu i trenera. W każdym meczu nastawiamy się tak samo i za wygraną z Legią dają trzy punkty. Czeka nas trudne spotkanie, ale koncentrujemy się, aby wygrać. W tabeli wiele drużyn jest za nami i jestem pewien, że walka będzie toczyła się do końca – mówi nasz piłkarz.
Czy Taras przygotowuje się do pojedynków z Markiem Gualem? – Gual to solidny zawodnik, bardzo nam pomógł w ubiegłym sezonie w kontekście walki o utrzymanie. Poza boiskiem na pewno będzie okazja do rozmów, znamy się, przyjaźnimy, ale na boisku te relacje zejdą na drugi plan – zapewnia.
Czego możemy spodziewać się w niedzielę w Warszawie? – Tam jest fajna atmosfera i człowiek od małego dąży, aby zawsze grać przy pełnych trybunach, dlatego fajnie, że w niedzielę stadion będzie wypełniony. Cieszę się, że nasi kibice tam jadą, wiemy ile to spotkanie znaczy dla nich. Damy dużo zdrowia, siły charakteru. Nie wydaję mi się, żeby ciążyła na nas jakaś presja. Kilka dni temu graliśmy na pełnym stadionie w Szczecinie. Nie narzucamy sami sobie presji, wiemy co mamy robić i na tym się skupiamy – zakończył Taras Romanczuk.
Trener Jagielloni przed meczem z Legią Warszawa
– Chcemy spełnić swoje marzenia i na tym się skupiamy. Legia musi to wygrać, my chcemy. Do Warszawy jedziemy jako lider Ekstraklasy i czuję satysfakcję z miejsca, w którym się znajdujemy – powiedział przed meczem z Legią trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.
Szkoleniowiec odniósł się do przegranej w Szczecinie, a także jej potencjalnego wpływu na postawę Jagi w niedzielę. – Jestem zły, ale już nie pamiętam dlaczego. Mam nadzieję, że ta złość utrzyma się do niedzieli i będziemy gotowi do meczu zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Jeżeli przegrywasz mecz, który był bezpośrednią przepustką na Narodowy to jest smutek, ale przede wszystkim sportowa złość. Z drugiej strony w czwartek minął rok mojej pracy w Jagiellonii. Po 365 dniach możemy porównać, w którym miejscu znajduje się obecnie ta drużyna. Owszem, dzisiaj mówimy o rozczarowaniu po odpadnięciu w półfinale zmagań o Puchar Polski. Możemy mówić o pecha, mam na myśli losowanie, bo jestem przekonany, że w Białymstoku ten mecz wyglądałby inaczej. Niemniej jechaliśmy tam po wygraną. Nie udało się, ale powiedziałem po spotkaniu, że jestem dumny z chłopaków. Niezależnie od wszystkiego nie mieliśmy czasu na rozczarowanie, ponieważ przed nami kolejny mecz. Chcemy spełnić swoje marzenia i na tym się skupiamy – zaznacza.
Czy środowy mecz wpływa na dyspozycję naszych zawodników? – Łatwiej by się regenerowało po wygranej. Chcę pokazać chłopakom inną perspektywę tego wszystkiego. Jak klub robimy wszystko, aby przygotować zespół możliwie najlepiej. Przed wyjazdem na stadion przy Łazienkowskiej wszyscy są gotowi i zmotywowani, aby jechać po wygraną – podkreśla.
Podobna sytuacja z kalendarzem rozgrywek miała miejsce na przełomie lutego i marca. – Różnica między meczami z Koroną i Górnikiem, a obecnymi to jest taka, że drugi mecz gramy po 4 dniach. Owszem, podróż między Szczecinem, a Białymstokiem była długa, ale wyjazd do Warszawy jest bliski, a jednak miesiąc temu jechaliśmy na daleki wyjazd do Zabrza. Nie chcę szukać zagrożeń, a skupiać się na tym, na co mam wpływ. Nie chcę mówić, czy się zregenerujemy, czy nie. Jestem pewien, że będziemy gotowi – deklaruje.
Jakie jest nastawienie w drużynie przed starciem w Warszawie. – Oczywiście, że jest satysfakcja z miejsca, w którym się znajdujemy. Jedziemy do Warszawy jako lider, to ważny mecz dla Legii, która musi to wygrać, my chcemy to wygrać, powalczyć na nasze marzenia. Ten mecz nas elektryzuje. Wspólnie z nami jedzie wielu kibiców, aby nas wspierać i chcę im za to podziękować. Widzimy jak w nas wierzą, jeżdżą z nami po całej Polsce, są z nami zawsze i czujemy, że jesteśmy w tym razem. Wiemy jak ważne jest to spotkanie dla całego Białegostoku, skupiamy się na nim i jedziemy po 3 punkty. Od początku sezonu powtarzam, że skupiamy się na każdym kolejnym meczu, tak samo mówiliśmy przed ŁKS-em, Pogonią i teraz przed Legią. W tej chwili to on jest najważniejszy i jedziemy do Warszawy po wygraną. – zapowiada trener.
Gdzie tkwią najmocniejsze punkty Legii? – Mówiąc o tak jakościowym zespole jak Legia, to zagrożenie i jakość jest w każdym zawodniku i nie lekceważymy żadnego piłkarza. Mamy duży szacunek wobec przeciwnika, zdajemy sobie sprawę ze skali trudności, ale nie boimy się Legii, chociaż zdajemy sobie sprawę z jej siły rażenia. W ostatnich meczach w bardzo dobrej dyspozycji są Marc Gual i Josue, w Zabrzu dobrze pokazał się Elitim. Legia to silna drużyna, duże wyzwanie, ale jesteśmy na nie gotowi. Zdajemy sobie sprawę z siły rywala, ale patrzymy na siebie, nasze mocne strony, które chcemy uwydatnić i wykorzystać – zakończył Adrian Siemieniec.